Parish News

Dzieci uchodźców na wyspie Leros

Ostatnio mało się słyszy o uchodźcach przeprawiających się w niebezpieczny sposób z Turcji na greckie wyspy Morza Egejskiego. Wydaje się, że zjawisko to już zostało zapomniane. Jednak proszę mi wierzyć: oni nadal przybywają: Syryjczycy, Irakijczycy, Irańczycy, Afgańczycy, Kurdowie i inni. A wśród nich wiele dzieci. Uchodźcy syryjscy umieszczani są w centrum nazwanym “hotspot”, a nie-Syryjczycy osobno.

W sobotę 26 maja ambasador Włoch, Jego Ekscelencja Luigi EfissioMarrasodwiedził wyspę Leros. Przybył, aby złożyć wieniec pod Pomnikiem Ofiar Wojny ale również, aby otworzyć nowe Włoskie Centrum Kultury. Na wyspie mieszka dwoje Włochów, którzy niezmordowanie i z wielkim entuzjazmem pracują, aby takie zdarzenia mogły mieć miejsce: Enzo Petrokaravoi jego małżonkaCettina.To na prawdę wspaniałe małżeństwo!

Tego słonecznego dnia czekaliśmy na rozpoczęcie uroczystości. Pomnik Ofiar Wojny znajduje się w starej stolicy wyspy: Portolago, nazwanej imieniem byłego i bardzo życzliwego gubernatora Mario Lago. Obecnie nazywa się Lakki. Pomnik znajduje się w małym ogrodzie niedaleko starych włoskich koszarów.

Siedziałem na ławce w tym ogródku z pewną Włoszką. Podeszło do mnie dwoje dzieci i po arabsku zapytało, czy jestem imamem. Uśmiechnąłem się i po arabsku odpowiedziałem, że jestem księdzem katolickim. Chciały koniecznie dowiedzieć się kto to taki i co to są te duże koraliki (franciszkański różaniec), które mam na habicie i ten krzyżyk do nich przywieszony. Szybko rozeszła się wiadomość, że mówię trochę po arabsku i w ciągu paru minut otoczeni byliśmy dziećmi, które były uszczęśliwione tym, że mogły poopowiadać o sobie a potem przedstawić swoje rodzeństwo, matki i ojców, jeżeli je miały. Dzieci są dziećmi i szybko zapominają wszelkie okropieństwa, których były świadkami lub których w swoim krótkim życiu doświadczyły, ciesząc się radością chwili.

Ojciec jednego z dzieci dał parę monet, aby kupiły sobie najtańsze herbatniki. Znając zasady gościnności Bliskiego Wschodu, ich naturalną chęć dzielenia się nie było dla mnie zaskoczeniem, gdy otworzyły tę cenną dla nich paczkę z ciastkami i wszystkich poczęstowały. Bardzo byłem poruszony ich spontanicznym i hojnym gestem. To szczere i wspaniałomyślne pojęcie dawania jest zakodowane w ich DNA.
Mają tak mało i tym niewielkim darem chcą podzielić się automatycznie z innymi. Myślałem sobie o tym i dziękowałem Bogu, że możemy pomagać uchodźcom i innym biednym na tych wyspach postępując jak św. Franciszek, który kochał ubogich ponad wszystko idąc śladami jego Pana i Mistrza. Jakimż przykładem są te dzieci. Mogę śmiało powiedzieć, że mają czego uczyć możnych tego świata. Jakże prawdziwie brzmią słowa naszego Pana: Pozwólcie małym dzieciom przyjść do mnie albowiem ich jest Królestwo Niebieskie!
o. Luke OFM
Rodos, Kos i Leros
Maj, 2018